Dziś rano usłyszałam w radiowych wiadomościach (ogólnopolskich) o likwidacji naszego "Bałtyku".
Sprawdziłam w gazecie - i niestety to prawda - TU
Wolę nie komentować tego typu doniesień, bo tylko mi się ciśnienie podnosi na ten zalew światowej komercji niszczący relikty przeszłości. A ja do tych reliktów jestem szczególnie przywiązana, bo większość życia z nimi spędziłam.
Pierwszy raz byłam w tym kinie w swoich szkolnych czasach pod koniec lat 60-tych. Pamiętam dobrze, bo było to dla mnie duże przeżycie kinowe. Oglądałam bowiem film (również po raz pierwszy) na ekranie szerokości 70 mm - był to sławny "Spartakus" z Kirkiem Douglasem w roli głównej.
Taki ekran to wtedy była nowość na skalę ogólnopolską. "Bałtyk" był pierwszym w Polsce kinem przystosowanym do projekcji szerokoformatowej (modernizacja w 1967). We wszystkich innych kinach oglądaliśmy filmy na małych ekranach, a tu taki wspaniały szeroki obraz. Co miało dodatkowe znaczenie przy filmie panoramicznym. Cena biletów była znacząco większa (50 zł), podczas gdy bilety do innych kin były o wiele tańsze. Oczywiście film wyświetlany był u nas kilka lat później, jak zwykle w przypadku filmów zachodnich "z poślizgiem" czasowym.
Dalej nie piszę, bo cisną mi się na usta nieładne wyrazy...
Sprawdziłam w gazecie - i niestety to prawda - TU
Wolę nie komentować tego typu doniesień, bo tylko mi się ciśnienie podnosi na ten zalew światowej komercji niszczący relikty przeszłości. A ja do tych reliktów jestem szczególnie przywiązana, bo większość życia z nimi spędziłam.
Pierwszy raz byłam w tym kinie w swoich szkolnych czasach pod koniec lat 60-tych. Pamiętam dobrze, bo było to dla mnie duże przeżycie kinowe. Oglądałam bowiem film (również po raz pierwszy) na ekranie szerokości 70 mm - był to sławny "Spartakus" z Kirkiem Douglasem w roli głównej.
Taki ekran to wtedy była nowość na skalę ogólnopolską. "Bałtyk" był pierwszym w Polsce kinem przystosowanym do projekcji szerokoformatowej (modernizacja w 1967). We wszystkich innych kinach oglądaliśmy filmy na małych ekranach, a tu taki wspaniały szeroki obraz. Co miało dodatkowe znaczenie przy filmie panoramicznym. Cena biletów była znacząco większa (50 zł), podczas gdy bilety do innych kin były o wiele tańsze. Oczywiście film wyświetlany był u nas kilka lat później, jak zwykle w przypadku filmów zachodnich "z poślizgiem" czasowym.
Dalej nie piszę, bo cisną mi się na usta nieładne wyrazy...